Niemąż wytrzeźwiał. Trwa to już trzy tygodnie. Zaczął malować jak szalony aż do skurczów ręki, dodajmy że mocno drżącej w fazie początkowej. W tym tygodniu w pracuje w "sesji wyjazdowej". Z tego co mi mówił klient, niemąż nie jest specjalnie zadowolony ze współpracy albowiem, azaliż i ponieważ nie może realizować swojej wizji artystycznej. Klient jest uparty, wie czego chce-nic lepszego nie mogło niemęża spotkać na tym etapie :-). Jasna informacja, że nie jest taki świetny:-).
Po za tym DOBROWOLNE wizyty na mitingach AA i przyznanie się do tego, że ma problem i sam sobie nie poradzi. I jeszcze film "Pod Mocnym Aniołem" który obejrzał dławiąc się na widok pijącego prosto z butelki Więckiewicza (genialny aktor naprawdę). Wszyscy grający tam aktorzy byli świetni... Jednakowoż filmu nie polecam z uwagi na realizm/autentyzm. Ten kto nie zna tej strony alkoholizmu, lepiej niech jej nie poznaje.
A ja? Cóż dotarło do mnie, że miałam typowy napad paniki osoby współuzależnionej:-(. Napad niczym nieuzasadniony, bowiem zachowanie niemęża niczym się nie różniło od tego co prezentował sobą zazwyczaj. Przecież nie wiem, ile wcześniej alkoholu kupował i jakiego. Te "pięć litrów" zadziałało na mnie jak zapalnik i bumm.
Wstyd mi teraz. Niestety strach jest moim nieodłącznym towarzyszem. Całe swoje życie bałam się czegoś.Niektóre z tych lęków udało mi się obłaskawić, nad niektórymi pracuję, ale są dwa nad którymi nie potrafię zapanować: to Głód i Bezdomność. Głodna nigdy nie byłam, różnie bywało ale chleb i margaryna zawsze były, bezdomna też nie. Nie wiem skąd mi się to bierze, natomiast po rozmowie z terapeutką wiem, że oba te lęki są podłożem do moich ataków paniki. Spieszę więc donieść, że obrazy niemeża zapłaciły internet,telefon i prąd, zakupiły moje lekarstwa oraz jedzonko dla nas i Reksinka. Ceny za te obrazy nie są co prawda wielkomiejskie, a bardzo bardzo prowincjonalne, ale lepiej mieć parę stówek na załatanie największych dziur niż nic. I tego będę się trzymać:-)
i oby tak dalej, dość już tych klęsk i nieszczęść
OdpowiedzUsuńAment :-)
UsuńŁadne te obrazy, ostatni zwłaszcza :)
OdpowiedzUsuńBo drań jest dobry w te klocki niestety i rozumiesz pod pretekstem, że artyści tak mają prowadzi działalność" rozrywkową :]
UsuńSilna Babka z Ciebie, a ataki paniki zdarzają się nam wszystkim. Trzymaj się, nie daj się i walcz dalej. Przede wszystkim o siebie :))
OdpowiedzUsuńJedyna korzyść z tego, to fakt że zdałam sobie sprawę z czego te ataki wynikają i trzeba nad tym popracować, co by ich nie było.. Dziękuję Siostro w niedoli:-).
UsuńTy też trzymaj się mocno :-)
Trzeba zawsze wierzyć,że zło kiedyś minie.Jeszcze nastąpią dobre czasy.Jeszcze słońce i dla Ciebie zaświeci. mirek
OdpowiedzUsuńTy Mirku jesteś przykładem lepszych czasów i słońca:-). Dziękuję :-)
Usuńnnnno! to obyście oboje zdrowieli! :) Pamiętaj Edytka, że Twój niemąż wzbija się teraz na wyżyny swoich możliwości - dobrze byłoby wspierać go w tym, chwalić tę jego trzeźwość, fakt, że zrozumiał swój problem.
OdpowiedzUsuńI goń na grupę AlAnon, bo jesteś książkowym przykładem paniki na myśl o trzeźwości niemęża :D
/alanona
Ja ogólnie jestem książkowym przykładem :-(.
UsuńGrupy z prawdziwego zdarzenia u nas nie ma-spotykają się dwie, trzy kobietki, z czego jedna bardziej współuzależniona ode mnie.
I chwalę, co mam nie chwalić jak obrazy ładne i spokój w domu. Nawet zęby zaciskam i szpilek nie wtykam...