poniedziałek, 13 lipca 2015

Mieszane uczucia

Jest taki dowcip o mieszanych uczuciach-otóż występują one wtedy, kiedy wredna teściowa wpada do przepaści twoim nowym mercedesem.

U mnie mieszane uczucia występują wtedy, kiedy kolejny mit o Niemcach rozbija się o rzeczywistość. Nie wiem jak Wy, ale ja ulegałam mitom narodowościowym i Niemców wyobrażałam sobie jako naród na wskroś uczciwy i praworządny, gdzie "ordnung muss sein" jest hasłem naczelnym. Nie żebym nic innego nie robiła tylko furt jak leci o tym myślała, niemniej jednak takie opinie w sobie miałam. I tu właśnie moje mieszane uczucia dochodzą do głosu- normalni ludzie z normalnym życiem vs osławiony ordnung.

Uczciwość- w ubiegłym tygodniu moja styropianowa szkoląca poszła na urlop i zostawiła mnie sam na sam z gulgoczącym Gunterem. W związku z tym, że rzeczony zostawił mnie na pastwę losu i sama ogarniam nasze stanowiska, bo onżesz kolejny idiotyzm styropianowy w ilości hurtowej pakuje ( na co komu metrowe styropianowe sztangi? ), przyszło mi sprawdzić zgodność z normami trzy-częściowy wyrób. Niby se mogłam poczytać jak to zrobić, tyle że z mojego czytania wciąż niewiele wynika, poszłam ci ja do Gulgota i zapytałam jak zrobić totamto, albowiem azaliż i  ponieważ nowe dla mła jest. W odpowiedzi zagulgotał, że nowy młody to zrobi, to se poszłam. Niech nowy robi.
Pod koniec zmiany woła mnie i znacząco puka palcem w kartkę z normami i pyta dlaczego to nie zrobione. Ożesz ty w ząbek czesany indyku! Spięłam się w sobie i wyjaśniłam, że przecież pytałam i że młody miał robić. Z lekka go zatchło, bo do tej pory nie wykłócałam się o nic, bo niby jak ?
I wiecie rozumiecie wziął długopis i bez żadnego sprawdzania wpisał dwa razy zgodność wyrobu z normami. To sie pytam-gdzie ta germańska uczciwość?

Jazda zgodnie z przepisami.
Istnieje mit, że Niemcy jeżdżą zgodnie z przepisami i absolutnie nie ostrzegają się jak jak kontrola drogowa jest. Hmm...
W tym tygodniu pracuję na pierwszej zmianie. Wychodzimy a tu na automacie do rejestrowania przyjścia/wyjścia wisi kartka z informacją, że na drodze pod sklepem stoi fotoradar. I żeby jechać tam wolno.
To sobie tak myślę-jaki mit mi jeszcze upadnie?

4 komentarze:

  1. A może Gunter ma kompleksy i tylko w pracy może sobie porządzić ? A tu taka zgacha....hi...hi....Widzę, że dajesz radę.
    A w kwestii tematu, który poruszyłaś mam jeszcze kolejne spostrzeżenie. A mianowicie, że najbardziej niemieccy w Niemczech są Polacy, którzy zamieszkali tam na stałe. Są bardziej niemieccy, niż rodowici Niemcy. No może jest kilka wyjątków.
    Czekam na dalsze relacje.
    regian

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę dawać i tyle. W kwestii bardziej niemieckich niż Niemcy, to mam dwa spostrzeżenia. Opiszę je obszerniej.
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. mają system wczesnego ostrzegania :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I niezwykle skuteczny-bladym świtem czyli o 4.25 jak jadę, nikt nie stoi, bo ciemności egipskie. Stoją se w dzień i nawet drani nie widać:-).
      To kolejna zmiana napisała ostrzeżenie :-)

      Usuń