piątek, 7 lutego 2014

Z okazji

Z okazji moich własnych urodzin dopadła mnie egzystencjonalna chandra. Nie jest związana z procesami starzenia się, bo nie mam z tym problemu a z upływem czasu. Czasu który zmarnowałam. Zmarnowałam na kopanie sobie głębokiego dołu, z którego nie bardzo mam jak wyjść, bo piach się obsypuje. Każdy ruch łopatą był mój własny i nikt mnie do niczego nie zmuszał. Mam czego chciałam. Dziś także chyba w ramach prezentu urodzinowego mam leżące na podłodze zwłoki. Spokojnie one wciąż żyją. Te zwłoki.Nie ja dokonałam zbrodni na żywym organizmie. Jutro znów się obudzą i będą obiecywać poprawę. I będą żałować za grzechy. I cierpieć. Jak to zwłoki.
I dziecko nie zadzwoniło. I nie napisało. Widać nie zasłużyłam sobie na zaszczyt złożenia mi życzeń.
I to mi dziś najbardziej dokopało.

4 komentarze:

  1. Ja Cie ściskam urodzinowo i podaje łopatke cobys sie wykopała z dołka.. A dziecko to syn zapewne?;) Oni tak maja genetycznie - nie rejstrują dat.!chociaz milo by bylo. W nastepne urodziny bedzie lepiej - zobaczysz. Gosia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziecko-facet niestety. I dziękuję, dziękuję :)

      Usuń
  2. Siły do zmiany! Słuchałaś dziś tego: http://www.polskieradio.pl/9/1363/Artykul/1043248,Opowiesc-alkoholika-czulem-jak-kostucha-chodzi-mi-po-plecach ?
    Mądry człowiek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:-). Nie słuchałam ale posłucham. Większość trzeźwiejących alkoholików to mądrzy ludzie. Mam kilkoro takich znajomych i tylko dzięki nim udało mi się jakoś przetrwać.Jeden z nich powiedział mi ostatnio, że on w życiu boi się tylko jednego-żeby znów nie zapić.

      Usuń