środa, 9 lipca 2014

Spełniam marzenia/pragnienia :-)))

Kiedyś powiedziałam, że swoje marzenia spakowałam w walizki i wysłałam Odrą do morza-pewnie leżą gdzieś na dnie wyżarte do cna przez sól morską i do niczego nieprzydatne. Przy tym pakowaniu chyba jedno z marzeń/pragnień przeoczyłam-czy podświadomie, czy przez nieuwagę, bo wtedy jeszcze nie robiłam list pakowaczych. I tak zostało sobie jedno malutkie plącząc mi sie po życiorysie (nie poprawiać).

Od dawien dawna pełniłam w mojej rodzinie funkcję fryzjerki maszynkowej. Jechałam więc tą maszynką po głowach ojca, dziecka, obu mężów, czasem nawet kolegów , czyniąc ich skalpy miłe dla oka na długość 3 do 4 milimetrów. Te skalpy nie oka. I cały czas trzymając maszynkę w dłoni i za każdym razem, kiedy wpadała mi w oczy leżąc w danym momencie bezużytecznie, miałam w głowie myśl: jakby to było, gdybym sama się bzyknęła... Myśl powoli przeradzająca się w marzenie/pragnienie kwitła we mnie przez lat około 20.
I tak dwa tygodnie temu po bzyknięciu niemęża nie odłożyłam maszynki do pudełka. Nałożyłam najdłuższą nasadkę i stanęłam przed lustrem... Uczucie niesamowite:-). Mam tu na myśli uczucie dotyczące samego aktu bzyknięcia sobie włosów. Na 25 mm. Efekty zaś są dalekie od oczekiwanych. Te nędzne resztki, które mi pozostały po kilku miesięcznym intensywnym wypadaniu okazały się mieć sporą indywidualność. W moim zamierzeniu miały płasko leżeć na głowie-no i leżą, ale tylko niektóre. Część twardo stoi na baczność, przez co całość sprawia wrażenie zaniedbanej łąki w wysoką trawą, co to część tej trawy leży leży, a część stoi. Przykład z trawą jest dla lepszej wizualizacji mojej stylizacji, nieprawdaż :-). Dodajmy że to leżenie/stanie nie jest zgodne z miejscem, które byłoby ku tym czynnościom najwłaściwsze...Wysłałam zdjęcie mojemu Sisterowi zaraz po wykonaniu na sobie tego zabiegu, na co Ona z pełną powagą powiedziała, że jest nieźle.
Pytanie brzmi: dlaczego na koniec rozmowy parsknęła śmiechem???? Mogę tylko w swej naiwności domniemywać, że coś jadła i dajmy na to akurat wtedy zakrztusiła się. Z wrażenia jak mniemam. Bo przecież Własna Rodzona Siostra nie śmiałaby się ze mnie. Wręcz nie śmiałaby się śmiać :D !!!

I tak o to doszedłwszy do pointy: czy warto spełniać marzenia/pragnienia? Jak się patrzę na siebie w lustro, to uczucia do koafiury nie są tożsame z uczuciem, jakie mnie przepełniało podczas ścinania włosów.
Lecz maszynka wciąż mnie kusi, bo włosy nie zęby i odrastają. Do pewnego momentu oczywiście :-))).


14 komentarzy:

  1. Przydałaby się jeszcze wertykularka.
    Znam to doswiadczenie,może ci kiedyś opowiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślisz, ze jak sobie napowietrzę głowę, to mi trawa tfu włosy będą lepiej rosły??? :D

      Usuń
  2. Czyli jesteś bardzo odważną kobietą! Teraz bzyknij sobie kojne marzenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosianko jak się nie ma na fryzjera oraz włosów, plus do tego durnowate pomysły-uwierz, że to nie odwaga tylko brawura. Jak zrobię sobie makijaż zaczynam przypominać człowieka i nawet niektórzy mówią, że ładnie wyglądam ;-). Ale maluj się przy 30 stopniach gorąca... :-)))

      Usuń
  3. no i dobrze;) a jeden pan na 80 urodziny pierdyknal sobie tatuaż o którym cale życie marzyl :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eeeee tatuaż już nie. Dziabania się boję. A takie skryte marzenie/imperatyw, to żyć bez długów. I ono się spełni, tylko trochę muszę poczekać. Chociaż mam nadzieję, że nie będzie to lat 20 jak w przypadku maszynki i włosów...:-)))

      Usuń
  4. Wypraszam sobie insynuacje jakobym śmiała się śmiać ;-)). Powiedziałam , że nieźle a nie powalająco pięknie co mogłoby pewne podejrzenia generować ha ha.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No przecież napisałam, że to niemożliwe żebyś śmiała się śmiać :-)).
      I nie rozumiem istoty hipotetycznych podejrzeń-czyżby siostra nie mogła powiedzieć siostrze, że ta siostra jest powalająco piękna??? Nawet jak nie jest??? Byłożby to podejrzane??? :-)))

      Usuń
  5. Edytko, warto spełniać marzenia, bo dzięki temu spełnieniu "produkują" się nowe - np. żeby mieć blond loki do pięt.
    A co to za życie bez marzeń, ha!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beatko podsunęłaś mi fantastyczny pomysł !
      Blond loki do piet, tak to jest to :-). Od dziś zaczynam zapuszczać-na łydkach, będzie szybciej :-))).

      P.S. I znów będą myśleć ludzie, że mam nie po kolei w głowie-wyobraźnia zaczęła działać i parskam śmiechem...
      Czego i Tobie życzę jako pomysłodawczyni... :-)))

      Usuń
  6. Lubię Twoje poczucie humoru, genialnie znalazłaś skrót do ideału - loki do pięt... Też parskam i pozdrawiam!
    Be

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem coś mi się uda ;-)
      Żeby nas tylko za konice nie wzięli... Takie parskające raźno :-)))

      Usuń
  7. Edytek, jak ja mam do cholery się tu podpisywać...?:) Jak widzę opcja Terarka niedostępna dla mnie jest... A dlaczegóż ja nie otrzymałam tego zdjęcia?!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Podpisuj się... Terarka :-))).
    Nie otrzymałaś zdjęcia, albowiem miłość ma własna na to nie zezwoliła. Jeszcze byś Byczkowi pokazała i biedaczek udławiłby się ze śmiechu :-))). Albo nawet swojemu tacie... Zgroza :-)))

    OdpowiedzUsuń