poniedziałek, 9 maja 2016

Okno na świat znów otwarte

Duże okno ma się rozumieć. Pewnego razu niemąż zapytał jakim cudem mam internet w telefonie, a nie mam w komputerze (bo z informatyki u tego pana to minus 2 jest)-odparłam, że internet w telefonie mam z powietrza, a w komputerze z kabla ze ściany he he.
Zanim jednak w w/w kablu internet się pojawił, wzięłam byka za rogi i zadzwoniłam na infolinię celem zgłoszenia awarii. Szło dobrze do momentu kiedy nadzwyczaj uprzejma pani zapytała (albo ja tak zrozumiałam) "co słychać w telefonie?". Zdębiałam przy słuchawce i mowę odzyskawszy odparłam, że panią słychać. Na co pani zaśmiała sie perliście i odparła, że musi coś innego słychać.
W tym momencie rozum odmówił współpracy z germańskim i podziękowawszy solennie za okazaną pomoc, pożegnałam się, mówiąc że poproszę o pomoc kogoś z lepszym germańskim. Miła pani w ramach współczucia dla braków umysłowych z którymi miała nieprzyjemność, sama z siebie zgłosiła sprawę do działu technicznego, termin wizyty został ustalony o czym dowiedziałam się dwa dni przed i to przypadkiem, bowiem chcieliśmy w punkcie zgłosić odstrzeżenie zastrzeżonego nr w telefonie stacjonarnym. Technik odwołał swoją wizytę telefonicznie (he he w pracy mam brak zasięgu), potem sms, a potem nie można było się dodzwonić...Brak internetu w kablu jak był, tak pozostał. Potem ja wyjechałam do Mielna na zlot, a niemąż w ramach protestu z powodu nieoglądania filmów z kabla zadzwonił, dodzwonił się, opiórkał i zagroził zerwaniem umowy. Od razu chcieli pomóc z tym, że niemąż jak wiadomo informatycznie -2, to poczekalimśmy do mojego powrotu. Bo okazało się, że coś trzeba gdzieś wpisać... No wrrrrrrrrrrr. Wezwana w charakterze posiłków Anetka zasiadła była do komputera, poczytała, odpaliła co potrzeba, zadzwoniła, dodzwoniła się w miarę szybko, pogadała króciutką chwileczkę, zażądała długopisu, na kartce wpisała dużo cyferek, pożegnała sie grzecznie, wpisała w okienko cyferki i o ludzie okno na świat znów mam otwarte :-)))). Sie okazało że te cyferki to pin fabryczny. I żeby nie było, to sama sobie ten internet zepsułam. Przedłużacz wypadł mi z ręki, upadł na wtyczkę do internetu w ścianie i zapewne zrobiło się zwarcie albo co innego. A telefonie stacjonarnym bo o ten miła pani z infolinii pytała, mówiło, że pin niezgodny...

4 komentarze:

  1. No widzisz, teraz już wiesz co było słychac w telefonie , ha ha ha!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Inną panią bardzo mechaniczną co mówiła "Pin nicht korrekt":))))

      Usuń
  2. i Ty już tak na serio po germańskiemu dajesz radę? Zazdroszczę normalnie i podziwiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zazdraszczaj-rozmowa tylko do mniej więcej połowy była:))). Ale faktycznie coraz lepiej mi idzie:)

      Usuń