niedziela, 22 grudnia 2013

Takie tam drobiazgi.

Maraton w TM zakończony. Dziś byłam ostatni raz w tym roku. Czy w następnym będę-nie wiadomo, bo umów nowych brak. Agencja twierdzi, że wysłała, kierownictwo zaś, że nic nie otrzymało. A ja osobiście i personalnie na własne rodzone oczy w zeszłą środę widziałam kopertę z napisem KADRY.
Na kolana padać nie zamierzam.

W kwestii grubych kopert to w zeszłym tygodniu nadejszła jak wiekopomna chwiła taka jedna, mocno przeze mnie oczekiwana.
Wciążmążaktualnietrzeźwy do dziś jej nie otworzył, a to z tego prostego powodu, że zerknąwszy na nr sprawy widniejący na kopercie, oświeciłam go w kwestii zawartości. Używając jakże adekwatnego do sytuacji regionalnego określenia stopnia zaambarasowania, wciążmąż "spiździł się" mocno. Oblicze jego przybrało kolorystykę zbliżoną kolorem do barwy flagi dawnych wschodnich narodów zjednoczonych.
Zabrakło na nim (obliczu znaczy się) sierpa i młota, ale nie wymagajmy za dużo:-).

I znalazłam kolejny powód dla którego znalazłam się w tym dziwnym miejscu. Mianowicie miałam się odkochać. Co też uczyniłam. Do czasu przyjazdu do tego dziwnego miejsca bezrozumną miłością, wiarą i zaufaniem darzyłam naszą policję.
Takie zboczenie miałam. Ale nie sposób przymknąć oka na następujące działania:
1. Duży sklep, starszy pan chce zapłacić za wódkę banknotem 20 zł wydrukowanym na drukarce!.
Jest wezwana policja, przyjechali a jakże, jeden z nich spisuje zeznania i zatrzymuje fałszywy znak pieniężny, drugi natomiast do marudzącego starszego pana, że długo, że czas ucieka, mówi: "Trzeba się było z paniami dogadać".
2. Młodociany nietrzeźwy jeździ samochodem. Nie posiada prawa jazdy. Fakt jest zgłaszany na policję. Jest podany nr rejestracyjny auta, marka i nazwisko delikwenta. I co? Młody jeździ do dziś. A zaczął jakieś 4 lata temu. Trzeba chyba czekać aż kogoś rozjedzie.
3. Zespól interdyscyplinarny. Ofiara przemocy domowej spowiada się ze swojego życia, bo chce sprawcy ograniczyć prawa wychowawcze i co słyszy od policjanta? "Po co go pani drażniła? "
4. Ofiara przemocy psychicznej boi się zgłosić na policję nękania przez męża-sprawcę, bo mąż był policjantem. Efekt jest dramatyczny. Jak w sobie udepczę uczucia z tym związane, to opiszę co się wydarzyło.
5. Mąż będący pod wpływem alkoholu zostaje zatrzymany za jazdę w stanie nietrzeźwym. I cóż robi policja oprócz wezwań wysyłanych do męża? Ano wysyła wezwania do żony, co by "porozmawiać z żoną o mężu ale po za jego oczami".
6. I curiosum - kolega męża uderza jego żonę pod nieobecność tegoż męża. Zapłakana żona dzwoni na policję, tam jest wypytywana o swoje dane, tudzież po ich podaniu o imię męża i co słyszy? Ano słyszy od policjanta dyżurnego: "Proszę zadzwonić do męża i jemu to opowiedzieć". Zszokowana kobieta nie dowierzając własnym uszom, usiłuje zrozumieć dyżurnego i powtarza jego słowa, dodając iż uderzający jest pod wpływem alkoholu i jeździ samochodem. Kobieta pamięta tylko kolor tego auta, ale podaje imię, pseudonim i miejsce zamieszkania sprawcy. I co słyszy w odpowiedzi? Ano słyszy," że jakby co, to ma dzwonić a teraz dyżurny musi kończyć rozmowę, żeby nie przedłużać".

To tylko takie bardziej drastyczne przypadki. Pomniejszych jest cały worek. Więc musiałam się odkochać.
Li i jedynie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz