poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Przegląd tygodnia

Niemąż wstrzymał popyt na podaż alkoholu, albowiem azaliż i ponieważ pracą się był zajął.
Dla mnie skutkowało to dramatycznym spadkiem ciśnienia, które zazwyczaj oscyluje w granicach 140/95 i to trzymane w ryzach przez piguły. W ubiegłym tygodniu jego wartość wynosiła 115/70. Prawie cały tydzień chodziłam jak przymulona a krasnoludki wisiały na każdej rzęsie z uporem ciągnąc powieki w dół. Gdzie nie usiadłam, tam spałam. Stan nirwany trwał od wtorku do soboty. A przy sobocie po robocie jak tu mówią...
Poszły konie po betonie. Niedziela na utrwalenie oraz odpoczynek i dziś rano skowroneczek poleciał bladym świtem do pracy. Moje ciśnienie wróciło rzecz by można do normy, a poranna wizyta listonosza z poleconym od trzeciego i ostatniego już komornika sprawiła, że wewnętrzny dygocik, który jest moim nieodłącznym towarzyszem do dłuższego już czasu, powrócił ze zdwojoną siłą. List jakkolwiek przykry w swej treści rozbawił mnie nieco, z uwagi na fakt, że został wysłany do mojego pracodawcy, u którego nie pracuję od 2009 r. Miły pan komornik nie ma świadomości, że gdybym tam wciąż pracowała, on nie musiałby wysyłać mi poleconego listu za zwrotnym potwierdzeniem odbioru, ponieważ w czerwcu tego roku zakończyłabym spłatę. Więc ha ha (ponuro).

2 komentarze:

  1. Twoja historia, to jedna z tych opowieści, przy których mam ochotę gryźć, drapać i krzyczeć, co oznacza frustrację połączoną z bezsilnością. Gdyby ktoś mnie zapytał, którego z uczuć nie lubię najbardziej, na pewno powiedziałabym, że bezsilności właśnie. Mimo wszystko życzę Ci spokojnych świąt, bo na wesołe chyba trudno liczyć. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bezsilność to stan u mnie bez mała permanentny :-(. Od wczoraj tkwię w stanie radosnego podekscytowania w oczekiwaniu na radosne wydarzenie które spotka mnie na początku maja:-). Po za tym w ramach poprawy samopoczucia podczytuję Twojego bloga w ramach codziennego jakże miłego obowiązku :-).

      Nie będąc prosięciem co to samo nie ma i innym nie pożyczy,Tobie oraz Twoim bliskim życzę pogodnych Świąt i smacznego obżarstwa, byle nie do rozpęku :-))).
      Pozdrawiam

      Usuń