piątek, 7 listopada 2014

Komu, komu bo idę do domu czyli kto chce, kto chce nieumalowaną owcę:-)

Dawniej w bajkach opisywali, że książę aby zdobyć swą wybrankę, musiał mieć:
-klucz do jej serca
-klucz do jej kłódki ;-)
-jakiś tam pantofelek.
Wszystkie te elementy miały zagwarantować, że jedno z drugim spasowane, da oczekiwany wynik i w ten sposób dopasowani będą sobie żyli długo i szczęśliwie. Dzisiejszy księciuniu musi być bardziej nowoczesny i aby zdobyć swą wybrankę, musi posiadać nie mniej ni więcej skaner. Takie ustrojstwo do czytania kodu kreskowego.Księciunio cyknąwszy skanerem w raczkie wybranki,wiedziałby o niej wszystko, łącznie z jej BMI na koniec. Jest tu jakiś księciuniu? To prosz bardzo, niech cyka :-))))


10 komentarzy:

  1. Cyk , cyk - księciunio to i mnie by się przydał - taki na białym koniu , ale takich nie ma więc wybieram wolność czyli jak to się teraz mówi singielstwo he he :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo białe konie wyzdychały, zajeżdżone przez księciuniów :-)))

      Usuń
    2. Żeby chociaż kaszana, człowiek ze smakiem by zjadł:-)))

      Usuń
  2. Super biżuteria szpitalna, takie cudne bransoletki.........Dla Księżniczki powinni postarać się o koronę.....
    regian

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z koroną nie dało rady-BMI za duże :-)))))
      Edyta

      Usuń
  3. Tak, to prawda. Dziś wszystko działa na skany, kody, paski i cyferki. Nawet relacje między ludzkie. Nawet noworodki w szpitalu...

    Takie czasy :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może przesadzam, ale czasach kiedy nie ma już niewolnictwa (podobno), człowiek staje się towarem. Nie przeciętnym Kowalskim, a numerem ukrytym za kilkoma paskami. Ktoś go 'cyknie" i już wszystko wiadomo, czy towar prima sort, czy odrobinę felerny.

      Usuń
  4. Nie przesadzasz. Człowiek bez numerków prawie nic nie znaczy, jakby go nie było. Np. ludzie bezdomni, którzy nie mają dokumentów, NIPów, peseli itp. nie są w stanie nic sobie załatwić (pracy, opieki medycznej itp), niczego zrobić, nie mają żadnej mocy sprawczej, jakby nie istnieli...

    No, ale nie wiem, czy nie byłoby jeszcze gorzej, gdyby przy współczesnej globalizacji, mobilności, otwartych granicach i zaludnieniu na niektórych terenach nie było tych wszystkich numerków, kodów i formalności. Może by się ludzie powybijali nawzajem przez anarchię?

    Jest jak jest i trzeba w tym żyć.
    Najlepiej z uśmiechem :-)
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wciąż się gdzieś tłuką i to pomimo kodów i pasków.
      Pozdrawiam
      Buziaczki Małgorzatko :-))

      Usuń