środa, 15 kwietnia 2015

Coś fajnego czyli kolejny pstryk terapeutyczny

Chronologię wydarzeń szlag mi nieco trafia, ale wiecie rozumiecie no muszę bo zaraz się uduszę, napisać o współuzależnieniu. Albo raczej o powolnym z niego wychodzeniu.
Moje ekhm, ekhm (bardzo ironicznie) pisarstwo ma tę pozytywną cechę,że cały czas myślę, co by tu napisać, żeby ci którzy mnie znają wiedzieli co u mnie, a tym którzy mnie nie znają żeby było miło czytać (wazelina jak nic ) :-)).
I tak właśnie dziś przy porannej kawie znów mi pstryknęło w głowie. Moja nowo poznana koleżanka Olena (ta od serniczka, którego przepisu nie chce dać, bo może mi sama upiec) ma upiorny zwyczaj powtarzania pewnej frazy przed "daniem głównym" czyli tzw. dobrą radą. Rady są oczywiście naprawdę dobre, mądre i przemyślane jak z resztą u każdej współuzależnionej osoby, która dając takowe załatwia swoje własne problemy, czyli prościej pisząc te własne odsuwa od siebie.
Ale ad rem. Otóż wspomniana fraza brzmi: "wiesz jesteś dorosła, ja ci nic nie mogę narzucać, w końcu masz swoje zdanie ale na twoim miejscu zrobiłabym/powiedziałabym tak..." i tu następuje dobra rada. Słyszałam to w swoim życiu wielokrotnie i za każdym razem czułam się malutka i nieporadna, pozbawiona własnej woli. Robiłam tak jak mi radziła dobra dusza, rzecz układała się tak jak przewidziała to osoba radząca, tyle że w środku coś mnie gryzło. Że to nie tak powinno być. Wtedy jednak nie wiedziałam, o co mi tak naprawdę chodzi. Z biegiem czasu oraz postępem terapii  zdania te gryzły mnie coraz bardziej. W końcu naprawdę jestem dorosła (podobne he he) i osoba radząca nie jest na moim miejscu. Dziś mnie oświeciło, że chowanie się za plecami innych niczego mnie nie nauczy, że tylko ja sama podejmując własne decyzje trafione bądź nie, mogę kształtować swoje życie, że ludzie mogą mi pomagać albo przeszkadzać, ale tak naprawdę tylko ja mogę zmieniać swoje jutro, żeby było moje własne :-). A że czasem coś nie wyjdzie? Trudno w końcu nie jestem nieomylna.
I wiecie co? Kolejny kamulec odpadł od muru, którym się otoczyłam. I pomimo tego, że leje mi się z nosa i chyrlam jak stary gruźlik to jest mi wesoło i radośnie. Za oknem mam już 14 stopni, planowane są 23, słońce świeci jak szalone, ptaki bladym świtem urządzają niesamowite koncerty, moja ukochana forsycja żółci się dosłownie wszędzie ( co przy ostrowskiej paskudzie co mi przez 6 lat zakwitnąć nie chciała) jest czymś niebywałym. Jest fajnie :-)
Miłego dnia dla Was wszystkich, żeby był taki dobry jak mój. No :-))

4 komentarze:

  1. I super ! ( to odnośnie Twoich przemyśleń ) Fajna babka jesteś. Miłego tygodnia.Poziomka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję pięknie za dobre słowo. W kwestii moich przemyśleń to lepiej późno niż wcale nieprawdaż:-)).
      Miłego tygodnia również życzę osobie z tak niezwykłym nickiem:-)

      Usuń
  2. Cieszę się z Tobą, że odpadł kolejny kamulec. Zdrówka życzę.
    Pozdrawiam.
    regian

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sie przyda. To zdrówko:-))
      Dziękuję :-)
      Miłego dnia

      Usuń