niedziela, 10 lipca 2016

Ja, ja (tak, tak)

W moim miasteczku wśród imigrantów z Europy najwięcej jest Rumunów. Na widok kobiety w opiętych na siedzeniu dresach można z 90 -procentową pewnością stwierdzić, że to Rumunka.
I tak przyszła do nas do pracy Nikoleta. Coś tam mówiła, coś tam rozumiała. Według "moich" Germanów nawet mi do piet nie dorastała w czasach kiedy zaczynałam. Być może dlatego, że jak nie rozumiałam, co mówią (do dziś nie rozumiem), to nie odpowiadałam na pytanie czy rozumiem, że rozumiem, tylko że nie rozumiem he he. Nikoleta niestety rozumie czy nie, na wszystko odpowiada ja, ja.  Maszyna się zepsuła-ja, ja, musisz bardziej uważać-ja, ja, masz brudne majtki -ja, ja... Przykłady można mnożyć. Czasem zastanawialiśmy się, czy ona aby tzw. głupa nie rżnie, bo momentami wyskakiwała z takim zdaniem, że nas wszystkich zatykało-że umie. Jedyne co sprawiało, że wiedzieliśmy, że nie wszystko rozumie, to to że kiedy było bardzo trudno, to wzywali Rumuna Daniela, co po germańsku biegle gada. Tło macie. Mój germański i germański Nikolety to hmm katastrofa raczej. Przyszła do pracy nowa Rumunka Marija, co to nawet głupiego danke nie potrafiła powiedzieć. I żeby było zabawniej-trafiła do mnie, do pary. Ludzie to był codzienny horror!. Jak takiej wytłumaczyć, co ma robić? I jak? Wołałam więc co oczywiste właśnie Nikoletę. I tak ja próbowałam wyjaśnić o co kaman, pokazywałam palcem, ona tłumaczyła i w założeniu miało iść. Nie szło. Bo o ile towar wkładać do kartonu Maria wkładała jak trzeba, o tyle ile, jakich i dlaczego tak etykiet na karton nakleić trzeba, już pojąć nie mogła. Latałam po swoim polu, obrabiałam też cudze, a kobiecie nie szło. W końcu żeby nie było więcej problemów, postawiłam babę do pakowania, posegregowałam etykiety, pokazałam palcem gdzie i ile kleić i uznałam, że na chwilę mam spokój. Niestety za moment rozległo się wołanie Janka Shreka pt. Edita chono tu (po germańsku oczywiście). Edita z wywalonym jęzorem poleciała, zobaczyła o co krzyk i ze zgrzytem w zębach, pianą na ustach, potem na czole i wszędzie oraz mordem w oku nazad zawróciła i durnej babie wymachała ręcyma pytanie, dlaczego nie zrobiła tak jak pokazałam? Wskazała palcem na Nikoletę. Wzięłam Mariję za wszarz i poleciałam do do tamtej upiornej baby. Moim ekhm ekhm fantastycznym germańskim pytam, dlaczego Marija po raz kolejny zrobiła inaczej, niż jej pokazałam? Ano dlatego , że Nikoleta uznała, że tak jak ona powie jest lepiej. Pytam skąd wiesz, że tak jest lepiej skoro pracujesz przy maszynach, a nie na pakowalni? I pewnie zgadniecie co odpowiedziała-no oczywiście ja, ja.Wykonywana przeze mnie praca naprawdę nie jest skomplikowana-trzeba tylko pamiętać co, komu, ile i w jakiej kolejności nalepić na zapakowany karton. Albo sobie to przeczytać. Albo jak się dwóch pierwszych czynności nie posiada, to po prostu patrzeć, o czym ludzie machają. No:-)

A tak na marginesie nie rozumiejących nic a nic. Wcale nie jest mi do śmiechu. Obok mnie zwolniło się w marcu mieszkanie. Stało puste do końca czerwca. Niestety nasza wynajmująca podpisała umowę z "socjalem" i wynajęła mieszkanie uchodźcom. Mieszkają od wtorku i już są pierwsze problemy-kubełek na odpady bio-niemąż wyniósł rano śmieci, patrzy a tam plastiki-panowie śmieciorkowie nie wezmą tego kubełka i zostawią do sortowania i niby kto to ma zrobić? W piwnicy (zbiorczej) mieliśmy narzędzia, bo latanie z różnymi rzeczami na górę i na dół, było z lekka niewygodne-do tej pory piwnica stała otworem i nic się nie działo, a teraz narzędzia zostały sobie wzięte, jak również miotła i szufelka. Oni nie mówią po germańsku wcale, więc jak im wytłumaczyć segregację śmieci i prawo własności? Do mojego raju zakradł się dżmij :(

6 komentarzy:

  1. To masz "wesoło" zarówno w pracy, jak i w domu. Chyba się już przyzwyczaiłaś do tego, że u Ciebie nie może być spokojnie. Zawsze musi się coś dziać.
    Pozdrawiam.
    regian

    OdpowiedzUsuń
  2. Dawno mnie tu nie było.
    Dużo się zmieniło ale łapie
    Pozdrawiam i życzę spokoju 🌞💚😃

    OdpowiedzUsuń
  3. Pamietam swoje poczatki. Boszsz, panika kiedy telefon zadzwonil. Ale wykulam jedno zdanie: prosze powiedziec innymi slowami, bo nie rozumiem. I tyle, niech sie inni mecza, zebym zrozumiala. Troche ratowalam sie angielskim i swietnie Niemcow rozumialam, bo mi zadnym angielskim slangiem nie lecieli, a takim samym szkolnym angielskim, jakiego i ja uzywalam. :)
    Podczas pierwszej rozmowy ze Szwajcarem nie zrozumialam ani slowa, choc podobno gadal po niemiecku, a ja jezyk juz jako tako znalam. Poprosilam go grzecznie, zeby sprobowal powiedziec wszystko BARDZIEJ po niemiecku i jakos poszlo. :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja proszę o powtórzenie:-).
    Pracuję z Niemcami na zmianie sama i muszę sobie radzić. Ale jak sobie poradzić jak ktoś wcale nie rozumie? Nawet kropeczki? :-)))

    OdpowiedzUsuń