poniedziałek, 30 kwietnia 2018

Co ma wspólnego siatka z piżamą za dwa złote.

Rozpęd to ja mam, nie powiem. Zaledwie miesiąc przerwy w pisaniu. Oczywiście w porównaniu z przerwą bez internetową. Ale do brzegu. Tj. do piżamy i siatki.

Jakieś parę lat temu kiedy byłam naprawdę, ale to naprawdę bardzo biedna (nie żebym była teraz jakoś przesadnie bogata), zanabyłam sobie w sklepie z exkluzywną odzieżą podkoszulek w kolorze szaro niebieskim w oszałamiającej cenie 80 groszy za sztukę, a chwilę później trafiłam na spodnie piżamowe biało niebiesko szare za jedyną złotówkę. Zrobiłam sobie z tego komplecik do spania, jako że bardzo lubię mieć spalne piżamkowe kompleciki. Rzeczona piżama pomimo upływu wieku wciąż ma się dobrze i wciąż jeździ ze mną na wszelakie gościnne występy. Tego jednak gdzie ostatnio byłam, to się ani ja, ani piżama tym bardziej nie spodziewałyśmy...

24 marca chciałam sobie wstać z łóżka, ale nie dałam rady. Rozwiedziony siłom i mocom osobistą z rzeczonego łoża mię był wyrwał przy akompaniamencie głośnych ałałów. Ałały zostały jakoś rozchodzone, kawa zrobiona, kąpiel poranna wykonana i zasiadłam do dwu -godzinnej lekcji germańskiego. Już mi zaczynało być z lekka niewygodnie,dotrwałam jednak do końca lekcji, zamknęłam komunikator i... nie mogłam wstać. Kręgosłup radykalnie odmówił mi posłuszeństwa. Sobotę jakoś przetrwałam, w niedzielę nie dałam rady i mus było szukać pomocy. Być może w dużych miastach jest inaczej, u mnie na ostrym dyżurze odesłano mnie z kwitkiem. Szczęściem w nieszczęściu dostałam adres w sąsiednim mieście, gdzie uzyskałąm pomoc w postaci zastrzyku z novalginy i tabletek 600mg ibu. Zastrzyk mi nie pomógł i do domu wracałam opierając się na oczach,
co mi z bólu na wierzch powyłaziły. Ibu 600 mg tyż  nic pomógł, zrobił za to alergię w postaci pokrzywki na obliczu, wiec mus był udać się do rodzinnego partacza. Rodzinny partacz przypisał opiaty, wziął był foto kręgosłupa jeszcze z ojczyzny i wystawił zwolnienie na tydzień. Opiaty zrobiły mi szum i zawrót w głowie, za to wspaniale znieczuliły. Po tygodniu wróciłam po kolejne zwolnienie, opowiedziałam co i jak mam po prochach, poprosiłam o skierowanie na masaże, usłyszałam,że nie można i że jak chcę, to prywatnie se mogę i przystąpiliśmy do omawiania zdjęcia. Rodzinny partacz powiedział, że oglądał i że nic takiego na tym kręgosłupie nie ma oraz że 80% Niemców ma ten sam problem. Szlag mnie trafił okrutny i mówię partaczowi, że jakoś nie widzę tu 80% Niemców, za to widzę siebie z bólem. I że ortopeda powiedział mi jakiś czas temu, że za dwa, trzy lata mogę przestać chodzić. W tym momencie partacz przerwał mi wypowiedź i mówi, że chce mu się śmiać. Z lekka skonsternowana pytam z czego? A on mi na to że z polskich lekarzy. W charakterze wielkiego znaku zapytania poprosiłam o rozwinięcie wypowiedzi. No- rzecze partacz-z ich diagnozy. W tym momencie powinnam wstać i oddalić się z godnością. Niestety wstawanie i oddalanie się z godnością oddaliły się ode mnie o lata świetlne, więc plując jadem z pyska, wyjaśniłam temu..., że to doktor w Germanii tak mi powiedział, nieważne że po polsku, a po drugie, że nie dał mi dokończyć wypowiedzi. A w dokończeniu było, że jak nie będę ćwiczyć. Ćwiczyć zasadniczo nie dawałam już rady po pracy fizycznej na trzy zmiany. Partacz zamknął dziób i wypisał mi kolejne zwolnienie. W tzw. międzyczasie zrobiłam sobie sama termin do ortopedy, bo jak mam płacić, to muszę wiedzieć za co. I pojechałam kawał drogi do mojej ukochanej dr Joasi, z solenną obietnicą, że moja noga u partacza więcej nie postanie. Dr Joasia bez zbędnego gadania wystawiła skierowanie do ortopedy, a ortopeda po oklepaniu mi kręgosłupa, dał skierowanie na rezonans. Kiedy go zrobię, to nie wiem, bo dr Joasia dała mi jeszcze jedno skierowanie, które ma ścisły związek z piżamą...



                                                                                      CDN...

8 komentarzy:

  1. A na madagaskar z takimi lekarzami! Mam nadzieje ze napiszesz nastepnym razem ze Ci sie polepszylo czy cos...

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak widać służba zdrowia wszędzie schodzi na psy.
    Samozaparcia w leczeniu życzę i pomimo wszystko szybkiego powrotu do pełnej ruchomości bez bólu!

    OdpowiedzUsuń
  3. Alez Ty trzymasz ludzi w niepewnosci! :))) Powiesc w odcinkach zachcialo jej sie pisac, patrzajcie ludzie.

    OdpowiedzUsuń
  4. O kuzwa, ale Cie dopadlo :(. A teraz sie na czytaczach odgrywasz horrorem w odcinkach?
    Mam nadzieje, ze jednak uda Ci sie to cholerstwo w miare opanowac.

    OdpowiedzUsuń