niedziela, 13 kwietnia 2014

Do kołysania (się) i pląsania w rytm przed świątecznego sprzątania

Słucham różnej muzyki. NIE słucham disko z pola i kantry, bo nie lubię.
Ostatnio wpadło mi w ucho, albo nawet oba ucha takie cuś milutkie do kołysania się nadające, a i przy sprzątaniu w rytm można się poruszać i zadyszki nie dostać:-)
Kołyszmy się zatem

Że nie ogarnia mnie przed świąteczny szał porządków pisałam przy okazji przed świątecznego szału sprzątania w grudniu. Staram się ogarniać w miarę potrzeb domowy sajgon, choć uczciwie przyznać się muszę, że aktualnie mam w głębokim poważaniu cokolwiek z uwagi na huśtawkę, jaką mam w domu.
Świąt też" wyprawiać" nie będę. Wyprodukowane własnoręcznie ozdoby wielkanocne oddałam w dobre ręce, niech kto inny cieszy się nimi. Przezornie nie zapytam obdarowanej czy się cieszy, bo biedna będzie musiała skłamać nie daj bosz :D
Produkcja dekupazowo, filcowanowo i  wydmuszkowo prezentowała się następująco:


 
                            Ta śliczna kaczusia między kwiatkami to dzieło mistrzyni w filcowaniu-inne to  moje nieudolne naśladownictwo 


W tym roku nawet jajek w cebuli nie ufarbuję. Bo tak.



2 komentarze:

  1. Ach, święta już tuż tuż, a ja osobiście w ogóle ich nie "czuję". Może za rok będzie lepiej :D

    Pozdrawiam,
    jak-pies-z-kotami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magia świąt jest w nas. Jeśli jej nie czujemy w wymiarze religijnym, bądź kulturowym, to wtedy mamy dwa wolne dni do odpoczynku.
      Chociaż ja wolne dni mam od 2012 r. z krótką przerwą ha ha (ironicznie)

      Usuń