piątek, 9 grudnia 2016

Spotkanie z doktorkiem

Z wielką przyjemnością informuję, że z germańskim jestem na właściwym miejscu-znaczysie więcej rozumiem, niż mówię. Do tej pory więcej stękałam mówiłam. No.

Dzięki uprzejmości Ani Pantery wizyta lekarska doszła do skutku. Ja po trzecim strzale w niewłaściwe miejsce, uznałam swą porażkę i poprosiłam o pomoc. Husaria nadjechała zadzwoniła, wroga pokonała i tak wczoraj znalazłąm się w szpitalu. Na wstępie dostałam do łapy ankietę z długopisem. Siedzę, czekam na wizytę i zerkam na papierzyska w dłoni. Auć tu są pytania do odpowiedzenia!
Ok, se pomyślałam. Mam telefon, mam internet, mam słownik w obu-dam radę. Niestety z internetu i słownika został mi tylko telefon, bo w podziemiach z naświetlaniem nie ma zasięgu.Wrrrr.
Zaczęłam skladać literkę do literki i prosz bardzo samo poszło. Jedyne czego nie wpisałam, to nazwy zażywanych leków, bo zapomniałam nazw. Potem z nudów zaczęłam uwaga, uwaga czytać o radioterapii i znów prawie wszystko zrozumiałam. Normarnie (nie poprawiać) cuda:).
A potem zawołał mnie doktorek...Na korytarzu stało ich trzech, bo pacjentów trochę było. Dwóch
w białych fartuchach, normalnie Dżordż Klunej razy dwa,więc już spiekłam panieńskiego rumieńca, spuściłam w dół zawstydzone oczęta, w przelocie pomyślałam, że taki mi będzie stopę nagą dotykał, a ja bez piedikiru, rozanielony zwrok (tak, tak) przesunął się po czubku głowy trzeciego, już kretyńsko czule uśmiechnięta szłam w ich stronę, gdy nagle po raz drugi usłyszałam swoje nazwisko.
Dobiegało gdzieś z wysokości mojego ramienia. No tak-nie dla mnie Kluneje, dla mnie Mikołaj mizernego wzrostu. Weszliśmy do gabinetu. Siedliśmy przy biurku i jak się okazało bardzo sympatyczny Mikołaj przystąpił do przesłuchania na okoliczność. Przy drugim pytaniu poprosiłam o powtórzenie, z uwagi na to, że nie wszystko rozumiem. Mikołaj rzucił okiem (spoko tylko w przenośni), odgadł, że jestem z Polski (w ankiecie nic na ten temat nie było) i zaczął do mnie mówić dużymi drukowanymi literami. Czyli powoli szeroko otwierając usta :-)))). Roześmiałam się, Mikołaj również i już całkiem normalnie przeszliśmy do szczegółów. I tak radioterapia jednym pomaga od razu, innym trochę później, a jeszcze innym za kilka tygodni. Albo wcale he he-to mój wniosek. Mikołaj rzekł również, jak nie spróbuję, wiedzieć nie będę, a prochami przeciwbólowymi załatwię sobie wątrobę.
I poinformował mnie, że skutkim ubocznym tego naświetlania, może być mój własny zgon w przyszłości.
Każdy musi umrzeć-powiedziałam,
Pani może trochę wcześniej-odpowiedział.
Podpisałam odpowiednie papiery i Mikołaj kazał mi się rozebrać, usiąść na krześle, rozłożyć nogę na bok, zastosował technikę sado, wrzasnęłam z bólu, Mikołaj się ucieszył że tak precyzyjnie trafił, pomalował mi stopę w czerwone kreski, powiesił wisiorek i zrobił nagie zdjęcie.


Nie, nie moi drodzy-to nie tak jak myślicie :-)))).
Po prostu zdjęłam buta i skarpetkę, położyłam stopę bokiem na krześle, Mikołaj od razu trafił w bolące miejsce, bo mi się wydawało, że to w innym, zaznaczył obszar do napromieniania, położył literkę L (że lewa stopa) i pstryknął fotkę do dokumentacji.
I tak do końca grudnia dwa razy w tygodniu będę bladym świtem śmigać do stolycy. No po prostu oszalałam z zachwytu.




6 komentarzy:

  1. Żeby tylko pomogło !!!
    Twoje teksty są wręcz powalające. Może następnym razem zamiast Mikołaja będzie jakiś przystojniak.
    regian

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że powaliło Cię wprost do łóżka, wszak wieczorowa pora to jest😁.

      Usuń
  2. Tyle Ci pomoze, co umarlemu kadzidlo, ale co Cie Kluneje wymacajo, to Twoje. No i pojezdzisz na tym urlopie, pozwiedzasz duze miasto - same korzysci. A nuszke sie utnie, jak bedzie za bardzo bolala, nieprawdaz... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie macajo Mikołaje😞. A jak się obetnie, to będę sie kulać, więc zasadniczo efekt będzie, dość spektakularny, nieprawdaż😁

      Usuń
  3. No to masz rozrywke, te Kluneje w ilosciach ... :P. A tak sério, nadzieja, ze pomoze, bo nózka raczej sie jeszcze przyda. (Leciwa)

    OdpowiedzUsuń
  4. Najserdeczniejsze zyczenia, zebys w tym nowym roku nie musiala wiecej obcowac nawet z najprzystojniejszymi doktorkami.

    OdpowiedzUsuń