piątek, 2 sierpnia 2013

Brunetka z blondynką do miasta pojechały...

      Wczoraj w ramach nieszkodliwej rozrywki pojechałam wraz z kożelanką moją Aulitą do miasta, niegdyś wojewódzkiego. Ona w biznesie a ja jako ostow*. Ci co mnie znają wiedzą, a ci co nie znają, właśnie się dowiedzą, że jestem osobą, której przytrafiają się najróżniejsze dziwne wypadki. Dla jasności - potrafię spaść z krawężnika idąc prosto przed siebie, bo gdybym przechodziła na drugą stronę rozumiem, nóżka się omskła i rym na oblicze. Trzeźwa byłam, do pracy zmierzałam, na siedzeniu jasne spodnie... Na kolanie po powstaniu z upadku już nie były jasne, ale do brzegu.
Już na dzień dobry na swój widok ryknęłyśmy śmiechem . Ona odziana w białe spodnie, czarną bluzkę, na nogach klapki. Ja odziana w białe spodnie, czarną bluzkę, klapki. Ona brunetka, ja blondynka...Czyli na łbach też czarno-biało :).W mieście niegdyś wojewódzkim nie było osoby, która by się za nami nie obejrzała :-)). Kożelanka sprawę w urzędzie (ZUS!) załatwiła szybko i sprawnie, co też powinno dać do myślenia, bo słowa urząd,szybko, sprawnie nie posiadają znaku równości. Potem poszłyśmy obżerać się kuglem, bo miasto niegdyś wojewódzkie słynie z najlepszego na Kurpiach kugla, więc grzechem było by go nie spożyć.
Następnie beztrosko poszłyśmy na lody, prawie tak dobre jak te we Wrocławiu w Galerii Dominikańskiej.
Oddając się  kulinarnej rozrywce nie patrzyłyśmy na zegarki, bo i po co? Szczęśliwi czasu nie liczą... Ale za to inni to robią. Biuro Strefy Płatnego Parkowania Niestrzeżonego to zrobiło i naliczyło 25 zł za brak biletu parkingowego. Bo właśnie tu objawiła moja przypadłość.Mało tego , udzieliła się mej kożelance! Ona-kierowca z prawie 30 letnim stażem i doświadczeniem, posiadająca uprawnienia na motory, traktory i inne przyczepy (wciąż to obsługuje!) oraz ja i moje skromne czteroletnie prawko. Czyli znaki drogowe powinnyśmy znać. Żadnej nie zdziwiło wolne miejsce na parkingu w centrum miasta, żadna NIE WIDZIAŁA znaku,że parking płatny, stałyśmy o rzut beretem od parkomatu i nie widziałyśmy go...**
Brunetka z blondynką pojechały do miasta...


*skrót od :osoba towarzysząca :-))
** mandat zapłaciłyśmy na naszym zadoopiu, bo miałyśmy dość zwiedzania miasta niegdyś wojewódzkiego od strony parkingowej :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz