Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych Władysława Kopalińskiego:
"konsekwencja wynik, skutek, rezultat; logiczne następstwo faktów; logiczna ciągłość w działaniu; postępowanie oparte na ściśle określonych zasadach, zgodnie z powziętym planem; wytrwałość w dążeniu do czegoś."
To od dziś moje hasło afirmacyjne:-). Do tej pory byłam bardzo niekonsekwentna w działaniu. Składałam obietnice dotykające bezpośrednio mojego życia i ich nie dotrzymywałam. Dla przykładu: bliski znajomy ma upiorny zwyczaj tłuc nas po plecach w ramach okazywania radości na nasz widok. Cieszymy się,że kogoś tak bardzo raduje spotkanie z nami, ale nie podoba nam się to walenie po plecach. Prosimy raz, drugi, trzeci żeby delikwent przestał. On/ona nic sobie z tego nie robi. Następnym etapem jest jest składanie obietnicy że jak nie przestanie, to nie będziemy się odzywać, będziemy przechodzić na drugą stronę ulicy, odpłacimy tą samą monetą. I co? Najczęściej nie dotrzymujemy słowa i mamy pretensje do świata, że każde spotkanie z owym znajomym kończy się odbitymi płucami :D.Czyli jesteśmy niekonsekwentni. Jak to ma się do mnie?
Czas najwyższy przekuć obietnice w czyny. Najłatwiej było w stosunku do mojej matki-kiedy dzwoniła pijana nie potrafiłam się rozłączyć, pomimo solennych obietnic, że to uczynię. Były nerwy, płacz, niepotrzebny stres. Od jakiegoś czasu kiedy dzwoni nawalona, mówię: "mamo, nie będę z Tobą rozmawiać, jesteś pijana". I odkładam słuchawkę.Ja się nie denerwuję, ona przestała wydzwaniać.W stosunku do meżamegoaktulnietrzeźwego było trudniej, niemniej jednak dwie małe obietnice, które mu składałam w końcu spełniłam i o dziwo poskutkowało:-). Złożyłam też dużą. On już wie, że" żarty "się skończyły i być może zacznie myśleć. Czas pokaże.
Najtrudniej jest mi w stosunku do dziecka mego. Czas najwyższy otworzyć oczy i zobaczyć to, o czym moi mili mówiliście mi przez lata. Że to co brałam za asertywność, było egoizmem. Że konsekwentnie nie chciałam widzieć lekceważenia w stosunku do siebie. Że szukałam tysiąca wymówek na usprawiedliwienie
jego zachowań. I zastanawiam się, gdzie popełniłam błąd.
Wczoraj zadzwoniliście prawie wszyscy :-). Na wiadomość od dziecka czekałam cały dzień. Nie doczekałam się.Widać nawet sms "wszystkiego najlepszego mamo" był dla niego zbyt dużym obciążeniem.
trochę późno z życzeniami, ale - niech Ci się spełnią marzeniach a każdy poranek niesie przyjemności, wszystkiego najlepszego.
OdpowiedzUsuńRozumiem Twoje rozczarowanie, czeka się na ten jeden sms, ech, trzymaj się.
Dziękuję:-)
OdpowiedzUsuńNiech marzenia ci się spałnią.Niech ścieżka biegnie prosto,to nic że pod górkę,przecież idziesz na szczyt:)
OdpowiedzUsuńTasza
Obym tylko nie skończyła jak Syzyf :D.
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie Taszo:-)