wtorek, 17 września 2013

KONSEKWENCJA

Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych Władysława Kopalińskiego:
"konsekwencja wynik, skutek, rezultat; logiczne następstwo faktów; logiczna ciągłość w działaniu; postępowanie oparte na ściśle określonych zasadach, zgodnie z powziętym planem; wytrwałość w dążeniu do czegoś."
To od dziś moje hasło afirmacyjne:-). Do tej pory byłam bardzo niekonsekwentna w działaniu. Składałam obietnice dotykające bezpośrednio mojego życia i ich nie dotrzymywałam. Dla przykładu: bliski znajomy ma upiorny zwyczaj tłuc nas po plecach w ramach okazywania radości na nasz widok. Cieszymy się,że kogoś tak bardzo raduje spotkanie z nami, ale nie podoba nam się to walenie po plecach. Prosimy raz, drugi, trzeci żeby delikwent przestał. On/ona nic sobie z tego nie robi. Następnym etapem jest jest składanie obietnicy że jak nie przestanie, to nie będziemy się odzywać, będziemy przechodzić na drugą stronę ulicy, odpłacimy tą samą monetą. I co? Najczęściej nie dotrzymujemy słowa i mamy pretensje do świata, że każde spotkanie z owym znajomym kończy się odbitymi płucami :D.Czyli jesteśmy niekonsekwentni. Jak to ma się do mnie?
Czas najwyższy przekuć obietnice w czyny. Najłatwiej było w stosunku do mojej matki-kiedy dzwoniła pijana nie potrafiłam się rozłączyć, pomimo solennych obietnic, że to uczynię. Były nerwy, płacz, niepotrzebny stres. Od jakiegoś czasu kiedy dzwoni nawalona, mówię: "mamo, nie będę z Tobą rozmawiać, jesteś pijana". I odkładam słuchawkę.Ja się nie denerwuję, ona przestała wydzwaniać.W stosunku do meżamegoaktulnietrzeźwego było trudniej, niemniej jednak dwie małe obietnice, które mu składałam w końcu spełniłam i o dziwo poskutkowało:-). Złożyłam też dużą. On już wie, że" żarty "się skończyły i być może zacznie myśleć. Czas pokaże.
Najtrudniej jest mi w stosunku do dziecka mego. Czas najwyższy otworzyć oczy i zobaczyć to, o czym moi mili mówiliście mi przez lata. Że to co brałam za asertywność, było egoizmem. Że konsekwentnie nie chciałam widzieć lekceważenia w stosunku do siebie. Że szukałam tysiąca wymówek na usprawiedliwienie
jego zachowań. I zastanawiam się, gdzie popełniłam błąd.
Wczoraj zadzwoniliście prawie wszyscy :-). Na wiadomość od dziecka czekałam cały dzień. Nie doczekałam się.Widać nawet sms "wszystkiego najlepszego mamo" był dla niego zbyt dużym obciążeniem.

4 komentarze:

  1. trochę późno z życzeniami, ale - niech Ci się spełnią marzeniach a każdy poranek niesie przyjemności, wszystkiego najlepszego.

    Rozumiem Twoje rozczarowanie, czeka się na ten jeden sms, ech, trzymaj się.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niech marzenia ci się spałnią.Niech ścieżka biegnie prosto,to nic że pod górkę,przecież idziesz na szczyt:)
    Tasza

    OdpowiedzUsuń
  3. Obym tylko nie skończyła jak Syzyf :D.
    Dziękuję pięknie Taszo:-)

    OdpowiedzUsuń