piątek, 4 października 2013

Nic nie dotarło

Obiecałam coś śmiesznego o Reksiu na dziś, ale nie dam rady. Innym razem. Wczoraj wieczorem poooooszły konie po betonie, i tak sobie latały noc całą, którą znów mam nieprzespaną. W tej chwili mam w łóżku śmierdzące, napite zwłoki, które na szczęście zamknęły dziamgolącą  paszczę. Jeśli zwłokimężamego zaczną wołać o pomoc, a zaczną bo jakże by nie, wyjdę z domu.
Wciąż mnie zastanawia, a próbowałam to wielokrotnie wyjaśnić we właściwej instytucji, mianowicie w komendzie powiatowej, jak to jest, że oni wiedzą, kto i gdzie handluje wynalazkami, wiedzą, że okoliczni nałogowcy umierają od tego i nic z tym faktem nie robią? Jakoś nie słyszę o nalotach na tych handlarzy.
W centrum miasta funkcjonuje wręcz hurtownik. Sprzedaje ten syf, "ruskie" papierosy, narkotyki.
Tak bardzo jest znany, że nawet ja o nim wiem. Zwłokimężamego zaopatrują się u brata tegoż hurtownika.
Ich siostra też handluje. Po mamusi to mają. Taki można powiedzieć rodzinny interes. Kiedy rozmawiałam z miłą funkcjonariuszką policji o tej ważkiej kwestii, usłyszałam, że policja robi "naloty", rekwiruje to co znajdą, URZĄD CELNY (dlaczego oni?) wylicza wartość wynalazku i delikwent kwotę w granicach 1500 zł zanosi w zębach do Urzędu Skarbowego. Zatkało mnie. Bo jeśli mamy tak idiotyczne prawo, to po jakie licho tzw.Państwo Polskie poluje na przemytników," zapominając" o sprzedawcach i  nie zwalcza ostro własnej "konkurencji"? Dzielnicowy, którego bardzo chciałam poznać osobiście, nawet na dyżurze jest dla mnie niedostępny i pomimo wielokrotnie zostawianego nr telefonu z prośbą o kontakt, nigdy nie oddzwonił.
Boi się mnie? Czy ewidentnie lekceważy z jakiegoś powodu? Nie wiem.
  Kolejną sprawą o której nie miałam bladego pojęcia i przyznam szczerze mogłam żyć bez tej wiedzy,
jest informacja o tym dlaczego leczenie alkoholizmu i współuzależnienia jest w Państwie Polskim bezpłatne.
Wiecie dlaczego? Ano dlatego, że WSZYSCY jak jeden mąż płacimy na to. W doliczonej do napojów alkoholowych akcyzie. W zezwoleniu uiszczanym przez sprzedawców na konto urzędu gminy a wysokość tej kwoty jest zależna od wysokości obrotu tymi towarami. To olbrzymie pieniądze. Jedne z większych kwot, które wpływają do ogólnej państwowej skarpety. Dziurawej bardzo. Dlatego nie rozumiem tego cichego przyzwolenia na pokątny handelek. Dlaczego tzw. Państwo Polskie nic nie robi z uciekającymi od niego grosikami? Przecież wiadomo, że taki bez grosza pójdzie do handlarzyka i kupi ćwiarteczkę za 3 zł, często na "krechę". Cały zysk zgarnie ten handlarzyk, notabene zwyczajny truciciel. A uwierzcie, że taki przeciętny "sprzedawca" wyciąga średnio lekką rączką 1500 zł na czysto. Miesięcznie. Koszty społeczne i ekonomiczne ponosimy solidarnie wszyscy. W imię czego, nigdy nie zrozumiem.
     I wiecie co jest w tym wszystkim najgorsze? Najgorsze jest to, że znów zaczęłam używać tego strasznego zdania charakterystycznego dla osoby współuzależnionej, mianowicie: "a najgorsze jest,że...".Zdania którego nie słyszałam u siebie już od bardzo dawna. Ale dam radę. Nie dlatego, ze muszę.
Dlatego, że chcę.
     

4 komentarze:

  1. Chcialam sie przywitac . Jestem nowa czytaczką i trzymam za Ciebie kciuki , zebys byla mocna w postanowieniach. Mialam podobne doswiadczenia wiec wiem o czym piszesz.... nie jest letko, oj nie jest. pozdrawiam Gosia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam nową czytaczkę:-).Dziękuję Gosiu za ciepłe słowa. Dla mnie w tej chwili największym problemem jest brak pieniędzy. On nas utrzymywał.
      Do czasu rozwodu muszę tu wytrzymać, bo za daleko byłoby dojeżdżać.
      Zaraz idę na rozmowę w sprawie pracy jako opiekunka do dziecka. Może się uda...

      Usuń