Bo parada i wyścig odbywa się niejako u mnie, czyli tu gdzie od grudnia mieszkam. W czwartek w ulewnym deszczu poleźliśmy z naszym germańskim znajomym fiśniętym automaniakiem, podziwiać te auta. Impreza trwa do jutra, więc jak dam radę to podejdę i popstrykam więcej fotek. Nie bardzo mam siły łazić spacerowo, bo jak kundel chce długo sobie chodzić, to wolę czas jemu poświęcić. Dziś na ten przykład włóczył się przez godzinę, co chwilę zerkając przez na mnie z miną"co się tak wleczesz, szybciej nie dasz rady?" Tak że sami rozumiecie 😉.
![]() |
A to mój rówieśnik-nieźle się trzyma he he |
Nie moglas tego telefonu trzymac poziomo? Auta sa poobcinane! Jutro fotografuj w poziomie. No!
OdpowiedzUsuńZaraz poobcinane. Andre robił,nie ja. Ja stałam z parasolem :P
UsuńCzekam na Londyn.
OdpowiedzUsuńregian
Lubie patrzec na takie zadbane starocie :-)
OdpowiedzUsuń