środa, 14 sierpnia 2013

Wrrrrrrr...

Chwilkę mnie nie było, bo na polecenie mężamegoprawietrzeźwego odlewałam mu kamienie na ścianę.
Musiałam odlać 2,5 dywanu. To taka miara :-). Dywan ma 3,3/5 m, na nim układamy sztukaterię do wyschnięcia, więc łatwo obliczyć ile metrów miałam do zrobienia. A z form wychodzi troszkę więcej niż pół
metra. Ale do brzegu.
Miałam Wam napisać o bardzo miłym i zaskakującym spotkaniu, które dotknęło mnie wczoraj, ale jestem zmuszona odłożyć to na inny raz. A to dlatego że dziś o 7 rano dowiedzieliśmy się, że sprzedaliśmy "posiadłość".  Kupiec który czeka na zakup od prawie roku i na dodatek chce kupić wszystko,przyjechał z awanturą,że został zrobiony w durnia, bo właśnie dowiedział się, że sprzedaliśmy owo wszystko.
Cóż nie ja z nim rozmawiałam, więc nie wiem czy nie wycofa się z kupna. A plotka wzięła się z majaczenia Obleśnego Starucha, któremu zaczęło wydawać się, że jest już właścicielem posiadłości mężamegoprawietrzeźwego. Obleśny Staruch jest mężem miłej, starszej pani, którą odwiedzam, chociaż te odwiedziny nie należą do przyjemności. Obleśny Staruch bardzo rzadko bywa trzeźwy, jeszcze rzadziej czysty, jest posiadaczem otępienia alkoholowego i wydaje mu się, że mnie ekhm, ekhm kocha :-(.
Wyciąga w moim kierunku swoje brudne łapska i próbuje mnie dotykać. Jak  zapewne domyślacie się, kobiety niechętnie, a właściwie wcale nie odwiedzają tej miłej pani. Ja staram się czynić, to tylko wtedy, kiedy mam pewność, że Obleśny Staruch nie jest pijany.
Po swoich przodkach w wyniku wieloletniej sprawy sądowej o dział spadku, Obleśny Staruch odziedziczył działkę w Żyłowie, jakieś 30 km od zadoopia, w którym mieszkam. Podobno jest kupiec na tę działkę, podobno sprzedaż ma sfinalizować się w tym tygodniu i wtedy on kupi od nas "posiadłość". Łazi to zaplute, zachlane po ludziach sobie podobnych, plecie co mu ślina na język przyniesie, a ci w ramach "niusa" przekazują to dalej jako prawdę objawioną. Głuchy telefon to tutaj wciąż ulubiona rozrywka :-((.
Nie wiem ile jeszcze wytrzyma pancerz spokoju, który na siebie założyłam. Wiem, że jak pęknie znów się coś złego przydarzy...:-(
A to zdjęcie Obleśnego Starucha, tak chodzi ubrany w porze letniej:


2 komentarze: